
Aby zniszczyć ultranowoczesny ogród XXI wieku - to zadanie postawili sobie architekci i projektanci krajobrazu z Singapuru. W ciągu zaledwie 6 lat udało im się stworzyć unikalny kompleks botaniczny zwany Gardens by the Bay.
Zaledwie 60 lat temu Singapur był grupą słabo zaludnionych bagiennych wysp, które były dawną kolonią brytyjską. W wyniku znaczących reform nowoczesne państwo Singapur stało się wiodącym globalnym centrum gospodarczym i handlowym. Jednak dzisiaj nie mówimy o osiągnięciach gospodarczych, ale o niezwykłych ogrodach tego małego kraju.
Miasto Singapur jest ogromną metropolią, prawdziwym królestwem szkła, betonu i stali. W 2006 r. Władze miasta zastanowiły się nad pomysłem uprawiania tego miasta-państwa i utworzenia Garden City, kompleksu rekreacyjnego dla mieszkańców i gości Singapuru. Ogłoszono konkurs, w którym odpowiedziało 170 firm z 24 krajów świata, zgłaszając około 70 projektów krajobrazowych. Wśród uczestników było 35 lokalnych firm.
Dwa zwycięskie projekty zostały wystawione na głosowanie publiczne w Ogrodzie Botanicznym w Singapurze. Zaproponowanym koncepcjom spodobało się 85% obywateli i turystów, a 97% osób stwierdziło, że z pewnością odwiedzą ogrody przyszłości, kiedy będą gotowe.
„Ogrody nad Zatoką” musiały nie tylko zbierać rzadkie i egzotyczne gatunki roślin, ale także stały się bezpiecznym dla środowiska i zamkniętym systemem, który wykorzystuje zasoby odnawialne i nie zanieczyszcza środowiska. Faktem jest, że obszar wyspy jest niewielki i nie jest przystosowany do obsługi złożonych systemów czyszczenia i urządzeń pomocniczych. Niemniej jednak znaleziono rozwiązanie, a tworząc ogrody przyszłości zastosowano najbardziej zaawansowane technologie.
Przemysłowa i biznesowa dzielnica Marina Bay w mgnieniu oka zmieniła się w oazę. Na 50 hektarach udało nam się wyhodować gatunki roślin nieznane Singapurczykom, zainstalować gigantyczne roboty-drzewa i kilka specjalnie zaprojektowanych szklarni. W ten sposób park w Zatoce został przekształcony w eksperymentalne laboratorium, w którym architekci i projektanci zaczęli łączyć naturę i technologię oraz botanikę - aby badać rzadkie i egzotyczne gatunki.
Wszystkie pocztówki z widokiem na zatokę Marina mają przede wszystkim gigantyczne drzewa wielofunkcyjne. Mają 18 wysokości od 25 do 50 m. W ciągu dnia ich ramy, podobnie jak gigantyczne saksaały, gromadzą światło słoneczne i wilgoć, podczas gdy w nocy podlewają żywe rośliny i włączają podświetlenie LED. W ten niestandardowy sposób postanowiono ukryć szyby wentylacyjne i system klimatyzacji parku. Ale nawet to nie wszystko - ramy „drzew” służą jako podpora dla roślin pnących, a „korona” to platforma widokowa i pomost między instalacjami - sąsiadami.
Dwie szklane kopuły, znajdujące się w odległej części parku, ukrywają pod nimi niesamowite skarby. Każda z nich ma powierzchnię równą 4 boiskom piłkarskim i wiele egzotycznych roślin mieści się w tej przestrzeni: orchidee, paprocie, trzciny, azalie, pnącza i inne pnącza - łącznie ponad 226 tysięcy jednostek. Pod pierwszą kopułą (Flower Dome) panuje śródziemnomorska atmosfera, a pod drugą (Cloud Forest) jest świeżość równikowych gór z wodospadem.
Nie wiadomo, czy „Ogrody w zatoce” zostały zainspirowane przez reżysera J. Camerona podczas tworzenia „Awatara”, ale wieczorami przyjmują formę scenografii do tego filmu. Zapalają się światła, tajemnicze cienie zaczynają „grać” w ogrodach, a powietrze wypełniają egzotyczne smaki tropików.
Ogrody nad Zatoką stały się kolejnym znakiem rozpoznawczym Singapuru, wraz z jego ogromnymi osiągnięciami gospodarczymi, gigantycznym diabelskim młynem i luksusowymi wieżowcami. Co jeszcze zaskoczy przyszłych mieszkańców tego kwitnącego miasta-państwa i jego gości? Można tylko zgadywać ...